Filmowanie świata pod montaż - jak ułatwić sobie montaż już na etapie zdjęć?
Współpraca między operatorem kamery a montażystą często ma kluczowe znaczenie wpływające na jakość stworzonego efektu. Często bowiem zdarza się tak, że jeśli operator nie dostarczy odpowiednio przygotowanego budulca, to potem montażysta ma wielki problem by stworzyć z tego jakąś ciekawą kompozycję. Nieco łatwiej jest jeśli operator i montażysta to jedna i ta sama osoba, ale przecież nie zawsze tak się zdarza.
Jak ułatwić życie montażyście?
- Porządek w zdjęciach.
Generalnie jeśli współpraca między operatorem a montażystą jest przeprowadzona w sposób uporządkowany, to normalną sytuacją jest, kiedy operator wraz z kartą pamięci z nagranym materiałem dostarcza również formularz z opisem, co na tej karcie się znajduje. Taki formularz może zawierać przykładowo następujące zapisy:
* 25 – 96 – ujęcia z konferencji,
* 123 – konferencja, kamera główna – longiem
* 124 – 186 – przebitki z bankietu
* 187 – setka z dyrektorem firmy XXX – prosił o wycięcie fragmentu z pomyloną nazwą.
(gdzie cyfry oznaczają numery kolejnych plików na karcie)
Jak widzicie, taki zapis zdecydowanie ułatwia życie montażyście. Ten, nawet jeszcze nie otwierając zawartości karty, już mniej więcej wie, co się na niej znajduje. Może bez problemu wyodrębnić najważniejsze pliki, a ponadto ma informacje, które pochodzą bezpośrednio z pierwszej ręki. To zdecydowanie ułatwia pracę.
W kwestii porządku w zdjęciach warto też przyjąć sobie zasadę pewnej konsekwentnej narracji. Jeżeli przyjeżdżamy na daną lokację, podzielmy ją sobie na fragmenty i realizujmy krok po kroku. Przykładowo: mamy do nagrania muzeum lotnictwa. Chcemy mieć ujęcia z zewnątrz, recepcję, jedną wystawę i setkę z dyrektorem. Zaczynamy nagranie i zastanawiamy się, jak to zrobić dobrze? Prawidłowy schemat jest prosty: zaczynamy od zewnątrz, nagrywamy wszystko co jest nam potrzebne, potem kierujemy się do recepcji itd. Niesamowicie istotne jest, żeby nie ulegać pokusie, która na przykład na etapie zdjęć w sali wystawowej skłoni nas do tego żeby wrócić na chwilę na zewnątrz i zrobić jeszcze jedno fajne artystyczne ujęcie na drzwi wejściowe, a potem dalej kontynuować nagrania w sali wystawowej. Problem w tym, że montażysta, który będzie oglądał surówki dozna w tej chwili dezorientacji, bo nie będzie wiedział, czy przemieszały mu się pliki na karcie, czy o co chodzi z tym ujęciem? Oczywiście są wyjątki od tej reguły. Przykładowo, jeśli mamy nagraną recepcję, przy której nic się nie dzieje, a podczas nagrywania sali wystawowej, nagle do muzeum wchodzi grupa turystów, która kupuje w recepcji bilety, to wiadomo, że dla większej atrakcyjności takiego ujęcia powinniśmy iść i to ograć. Dyrekcji muzeum na pewno bardziej zależałoby na zdjęciach pełnych zwiedzających niż na samych pustych korytarzach. Natomiast trzymajmy się jednak zasady żeby nie wracać do miejsc, które już ograliśmy.
2. Podstawowe zdjęcia i beauty shoty.
Praktycznie w każdej realizacji filmowej są ujęcia, które po prostu musisz mieć. Przeważnie należą do nich ogólne plany danej lokacji, jakieś panoramy, być może ogrywki ważnych ludzi, tablic. Na takie rzeczy musisz zwracać uwagę i zawsze dobrze przed zdjęciami dopytać o to, co na pewno musi znaleźć się w zdjęciach.
Bardzo istotne z punktu widzenia montażu jest również to, żebyś w ramach tych podstawowych zdjęć stosował zróżnicowane kadry. Chodzi o zmianę perspektyw patrzenia na filmowany obiekt, zmiana kątu widzenia kamery, kilka przejazdów, być może jakieś przefokusowanie. Tutaj też ważna uwaga: dziel sobie ujęcia na statyczne i dynamiczne. Montażyści wprost uwielbiają, kiedy mają do dyspozycji szybki szwenk i przefokusowanie z jednego obiektu na drugi. Tak zróżnicowane ujęcia pozwalają im dopasować odpowiednie nagranie do tempa i dynamiki montażu.
Kiedy już upewnisz się, że wszystkie „must have” masz zaliczone, a nawet udało Ci się to nagrać z kilku różnych perspektyw, porzuć myślenie rzemieślnika i zacznij myśleć jak artysta. Pora na tzw. „beauty shoty”. To nic innego jak wysmakowane, oryginalne ujęcia, które mają zaskoczyć widza. Często jest to filmowanie zza jakiegoś winkla, wykorzystywanie różnych przeszkód na linii kadru aby złapać jakąś ciekawą głębię ostrości. No po prostu szukasz takich kadrów, których nie znalazł milion filmujących przed Tobą filmowców. Oczywiście nie zawsze jest czas na „beauty shoty”, ale jeśli się znajdzie, to koniecznie z niego skorzystaj.
Ciekawa perspektywa zawsze wzbogaca materiał o aspekt artystyczny.
3. Panorama z zakładką.
Wspominałem, że często w skład „must have” wchodzą panoramy. Jak doskonale wiemy mogą być one pionowe, czy poziome. Żeby dobrze przymierzyć się do panoramy, najlepiej przed rozpoczęciem nagrywania ustawić sobie kadr początkowy i kadr końcowy. Jak ocenić, czy poprawnie ustawiliśmy te kadry? Wystarczy spojrzeć na kadr początkowy i zastanowić się, czy taki kadr jest ładny sam w sobie. Po prostu odpowiedz sobie na pytanie, czy ten kadr początkowy mógłby zaistnieć bez panoramy? Jeśli tak, to znaczy, że ustawiłeś kadr poprawnie. To samo z końcowym. A teraz przepis na skuteczną panoramę:
- ustalasz kadr początkowy i końcowy,
- odpalasz nagrywanie na kadrze początkowym i czekasz ok. 7 sekund na statycznym ujęciu,
- panoramujesz powolnym i płynnym ruchem do kadru końcowego,
- zatrzymujesz kamerę w punkcie końcowym i ciągle nagrywasz ten statyczny punkt przez około 7 sekund,
- zatrzymujesz nagrywanie.
Poprawnie zrobiona panorama pozwoli nam na uzyskanie trzech ujęć, z których można wybrać to najbardziej pasujące.
Ten sposób nagrywania panoramy nazywany jest nagrywaniem z zakładką, lub ze stopem. Stosuje się go z uwagi na fakt, że montażysta ma wtedy do wyboru tak naprawdę 3 ujęcia – 1. punkt początkowy, 2. przejazd i 3. punkt końcowy. W zależności od tego, co w danej chwili bardziej mu siądzie, będzie mógł wybrać odpowiedni fragment. Gdybyś nakręcił sam przejazd, wyboru nie byłoby żadnego.
4. Przebitki, przebitki, przebitki
Właściwie to na nadmiar przebitek chyba nie można narzekać. Oczywiście nie warto na bankiecie kręcić każdego talerza z kilku perspektyw, bo to jest przesada, ale warto jednak kierować się zasadą, że lepiej mieć nadmiar przebitek niż ich niedobór. Pamiętajmy również żeby w przebitkach różnicować plany. To spowoduje, że montażyście będzie łatwiej „kleić” poszczególne ujęcia w sekwencje.
5. Ciągłość dźwięku.
To, że za realizację dźwięku w Twojej robocie odpowiada dźwiękowiec nie ma znaczenia. Zawsze nagrywaj dźwięk choćby po to aby ułatwić montażyście późniejszą synchronizację materiału. Z kolei kiedy na planie nie ma dźwiękowca, pamiętaj o tym, żeby zrobić jedno dłuższe ujęcie, które pozwoli zarejestrować tzw. „room tone”, czyli dźwięk pomieszczenia/lokacji. Takie nagranie umożliwia montażyście wykorzystanie klimatu miejsca, które pozytywnie wpłynie na ciągłość ujęć.
Jak widzicie, te kilka prostych zasad zdecydowanie ułatwi współpracę na linii operator-montażysta, co na pewno przyczyni się do lepszych efektów audiowizualnych.